Categories
Po terapii

W psychoterapii odkryłam, że nic nie muszę

W indywidualnej psychoterapii odkrywałam, że nic w życiu nie muszę. To było dla mnie wow, że naprawdę nic nie muszę. Nie dowierzałam temu.

  • Dzięki terapii odzyskałam siebie.
  • Psychoterapia dała mi poczucie spokoju.
  • Dzięki terapii jestem szczęśliwa i mam fajne relacje z dziećmi.
  • Po terapii oddycham całkiem innym powietrzem.
  • Dzięki terapii znalazłam swoje powołanie – pomoc innym. Dlatego zostałam psychoterapeutką.

O swoim doświadczeniu mówi Basia, która psychoterapię ukończyła kilka lat temu i obecnie jest w kolejnej terapii. Prezentujemy podcast z cyklu „PO TERAPII”.

Z podcastu dowiecie się:

  • O trudnych motywach przystąpienia Basi do terapii.
  • O różnych rodzajach terapii Basi.
  • Jak terapia wpłynęła na Basi relacje z dziećmi?
  • Jak terapia wpłynęła na Basi życie osobiste i zawodowe?

Po nagraniu podcastu i przesłaniu go Basi, jeszcze przed publikacją, Basia jako feedback przesłała nam notatkę głosową – pozwolimy ją sobie przytoczyć we fragmentach.

“Do słuchania tego podcastu podchodziłam jak pies do jeża, z poddenerwowaniem. Kiedy już go odsłuchiwałam w pociągu, miałam banana na ustach, buzia mi się uśmiechała i zauważyłam, że ludzie się na mnie patrzą. Poczułam, że coś mnie boli – mięśnie mi pracowały, bo cały czas miałam buzię uśmiechniętą, takie niesamowite doświadczenie. Bardzo mnie wzruszyło, to jak mówiłaś do mnie ‘Basiu’ – jak będę miała gorszy dzień, to sobie to będę włączała. Kolejnym doświadczeniem jest to, że ja się mogłam usłyszeć, słyszałam siebie, to co mówiłam, z inną wartością to do mnie przychodziło, z postawy obserwatora.
To było fajne, że usłyszałam siebie”.

Autorka zdjęcia – Basia.

Jeśli jesteś po terapii i chcesz opowiedzieć swoją historię (w dowolnej formie), skontaktuj się: ania@zczymjestes.pl

Categories
Artykuły

Program HALT czyli zrozumienie naszych wyzwalaczy

Osoby z syndromem DDA/DDD cierpiały w swoim dzieciństwie. Na to cierpienie nałożyły pewne schematy działania i myślenia, po to aby przetrwać. Wtedy schematy spełniały swoją funkcję i były potrzebne. W dorosłości natomiast, szkodzą nam i są dysfunkcyjne.

Jest to delikatny wstęp do teorii schematów dysfunkcyjnych, którą będziemy szczegółowo rozwijać, ponieważ stanowi ona podstawę rozumienia tego co myślimy, czujemy i jak się zachowujemy jako osoby dorosłe.

Program HALT jest istotną metodą pracy w terapii dla osób uzależnionych i stamtąd się wywodzi. Jest wiedzą jak radzić sobie z zagrożeniem sięgnięcia po ‘uzależniacz’ w okresie wychodzenia z nałogu. Osoby te muszą wiedzieć czym jest HALT, umieć go stosować i zawsze o nim pamiętać. Podobnie jak DDA/DDD, dlatego nie bez powodu o tym piszemy. Dla DDA/DDD to właśnie HALT jest wyzwalaczem destrukcyjnych schematów.

Akronim H.A.L.T. powstał od pierwszych liter angielskich słów: 

HUNGRY – głodny 

ANGRY – rozgniewany 

LONELY – samotny 

TIRED – zmęczony

Te cztery potężne stany bytu to nasze wyzwalacze. Naszym wyzwalaczem może być także osoba, miejsce lub wydarzenie.

Czy zdarzyło Ci się kiedykolwiek monitorować swój HALT?

DDA/DDD muszą wiedzieć, że kiepska forma psychofizyczna, wyzwala schematy dysfunkcyjne, praktycznie z automatu, dlatego tak ważna jest troska o siebie.

W psychoterapii często słyszymy „Zadbaj o siebie”, “Musisz o siebie zadbać”. Przelatują nam wtedy hasła starożytnych filozofów lub innych uczonych, wycofujemy się bo nie wiemy o co chodzi. Tutaj chodzi o podstawę – rozpoznanie kiedy i w jaki sposób odczuwamy głód, zmęczenie, złość i samotność. O nasz stan psychofizyczny.

Czasem czujemy, że coś nam się wymyka spod kontroli, że zachowujemy się „jakoś dziwnie”. Wtedy warto zadać sobie pytanie o mój HALT.

W takiej długofalowej pracy i łapaniu kontaktu ze sobą, warto zadawać sobie pytania:

Jaki jest mój GŁÓD? Kiedy go odczuwam?

Jaka jest moja ZŁOŚĆ? Kiedy ją odczuwam?

Jaka jest moja SAMOTNOŚĆ? Kiedy ją odczuwam?

Jakie jest moje ZMĘCZENIE? Kiedy je odczuwam?

HALT to także dosłownie, zatrzymanie się, a więc skupienie się na swoich emocjach, tym co czuję, co odczuwa moje ciało i kontakt ze sobą.

Świadomość HALT pozwoli uniknąć wpadnięcia w skrajne emocje, podyktowane schematami, jakie w sobie mamy.

Więcej o emocjach dowiesz się tutaj: Dlaczego nie rozumiem tego co czuję?

Nie pogarszaj sobie tego co i tak jest trudne

Sposobem na zminimalizowanie wejścia w napięcie jest bycie w pełni świadomym tego, co czujemy. Kiedy zrozumiemy, co czujemy, jesteśmy świadomi naszych potrzeb, głownie psychofizycznych, ale także emocjonalnych, możemy zadbać o siebie w stresujących lub denerwujących momentach, ale też dbać o siebie na co dzień.

Bądź świadomy, że głód, złość, samotność i/lub zmęczenie, zwiększają prawdopodobieństwo, że postąpisz w niekonstruktywny sposób, taki którego nie chciałeś lub którego później możesz żałować.

Zastanów się, w jaki sposób możesz budować świadomość swoich potrzeb i lepiej dbać o siebie w przyszłości. Następnym razem, jak będą się działy rzeczy, na które z pozoru nie masz wpływu, powiedz sobie STOP, zatrzymaj się na chwilę zrób monitoring ciała i umysłu, poświęć chwilę na HALT i zadaj sobie pytanie: Czego tak naprawdę potrzebuję w tej chwili i jak mogę to sobie dać?

I na koniec – postaraj się nie doprowadzać do stanów, w których jesteś głodny, zmęczony, zły i /lub samotny. Tak wiele, a tak niewiele, dla siebie.

Categories
Artykuły

Psychoterapia to uzdrawianie poprzez rozmowę

Psychoterapia to ogólny termin stosowany dla leczenia problemów ze zdrowiem psychicznym, poprzez rozmowę z psychoterapeutą.

Psychoterapia to królowa metod pracy ze sobą i nad sobą.

Celem psychoterapii jest pomoc osobom z różnorodnymi trudnościami emocjonalnymi i/lub dysfunkcjami psychicznymi aby poprawić ich funkcjonowanie oraz samopoczucie. Zajmuje się określonymi zaburzeniami psychicznymi i trudnościami w radzeniu sobie z codziennym życiem.

Psychoterapia uczy rozpoznawać nasz stan, nastroje, uczucia, myśli i zachowania.

Psychoterapia może być krótkoterminowa (kilka sesji) i wtedy jest to interwencja kryzysowa lub długoterminowa (miesiące lub lata), przebiegająca wedle programu terapeutycznego. Cele psychoterapii ustalają wspólnie klient i psychoterapeuta.

Klient i terapeuta muszą być aktywnie zaangażowani w psychoterapię. Zaufanie i sojusz między nimi są niezbędne do efektywnej pracy. Ważne aspekty pracy z psychoterapeutą.

Osobę na psychoterapię przyprowadza potrzeba zmiany, której sam nie jest w stanie dokonać.

Psychoterapia to nie tylko metoda leczenia zaburzeń psychicznych. Stosuje się ją również do poprawy jakości życia, zwiększenia motywacji do działania, wydobycia i umiejętnego wykorzystywania naszego potencjału. Wpływa na poprawę jakości życia osobistego i zawodowego.

Psychoterapia opiera się głównie na rozmowie terapeuty z klientem. Stosowane są również inne metody takie jak na przykład psychorysunki, wizualizacje, pisanie listów, psychodramy czy ustawienia systemowe.

Kim jest psychoterapeuta?

Do prowadzenia psychoterapii upoważnieni są odpowiednio wykwalifikowani specjaliści. By zostać psychoterapeutą, należy skończyć studia wyższe – psychologię, psychiatrię, pedagogikę lub studia  o kierunku humanistycznym i odbyć profesjonalne szkolenie podyplomowe z psychoterapii, potwierdzone certyfikatem. Aby zostać psychoterapeutą, konieczne jest spełnienie licznych wymogów formalnych oraz posiadanie udokumentowanej liczby lat pracy psychoterapeutycznej oraz odpowiednią ilość godzin pracy z klientem. Edukacja psychoterapeuty składa się z części teoretycznej i praktycznej – 5 lat studiów magisterskich, szkoła psychoterapii oraz staże kliniczne, własna psychoterapia oraz superwizja.

Psychoterapia – co leczy?

Psychoterapia sprawdza się w leczeniu zaburzeń takich jak depresja, stany lękowe, nerwice, fobie, zaburzenia odżywiania, uzależnienia. Pomaga w kryzysowych momentach naszego życia takich jak żałoba, zakończenie związku, bezradność, uczucie pustki, utrata motywacji do działania. Psychoterapia uzdrawia naszą psychikę, ale też neutralizuje objawy somatyczne.

W zależności od problemu i stopnia jego nasilenia, stosuje się różne rodzaje i metody psychoterapii. Jeżeli przystępujesz do psychoterapii, ważne abyś zapytał swojego terapeutę w jakim nurcie pracuje.

Najpopularniejsze nurty w psychoterapii:

  • Terapia poznawczo-behawioralna
    Największy nacisk kładzie na negatywne przekonania na swój temat na ‘tu i teraz’, na strategiach przynoszących ulgę, uczenie i zrozumienie zachowań destrukcyjnych oraz na uczenie konstruktywnych sposobów radzenia sobie w kontakcie ze sobą, z innymi i ze światem.
  • Terapia Gestalt
    Praca na doświadczeniu w kontakcie na ‘tu i teraz’ (cykl doświadczania, eksperyment, psychodrama). Pracujemy z tym co klient w tym momencie wnosi do kontaktu, nie sugerujemy i nie wpływamy. Pracujemy z tym jakie jest to doświadczenie w tym momencie.
  • Terapia psychodynamiczna
    Praca z obiektem matki, ojca i innymi ważnymi obiektami w naszym dzieciństwie i dorastaniu. Praca nad integracją obrazu najważniejszych obiektów, praca z mechanizmami obronnymi, badanie id, ego, superego.
  • Terapia humanistyczna
    Praca terapeutyczna skupia się na budowaniu zdrowej i głębokiej więzi terapeutycznej, która w życiu przekłada się na dobry kontakt ze sobą i z innymi ludźmi.
  • Terapia systemowa
    Terapia opiera się na obliczu całego systemu rodzinnego i różnych zależności między poszczególnymi członkami rodziny. Role, traumy transgeneracyjne, tajemnice systemowe, przekazy rodzinne, wartości rodzinne, sojusze, wykluczenia, zaburzenia, choroby, uzależnienia – jak wpływają na nas i na system rodziny w teraźniejszości.
  • Terapia analityczna
    Terapeuta jest Twoim lustrem, pozwala sobie czasem na interpretacje Twojej narracji jaką wnosisz na sesji.
  • Terapia ruchem i ciałem
    Praca skoncentrowana na uwalnianiu napięć i traum, które ulokowane są w różnych częściach naszego ciała.
  • Terapia egzystencjonalna
    Nadawanie sensu doświadczeniom, budowanie wiary i nadziei.
  • Terapia skoncentrowana na rozwiązaniach (TSR)
    Skoncentrowanie się na celu do osiągnięcia, a nie na analizowaniu zdarzeń, które stały się źródłem problemów.
  • Terapia integracyjna  
    Czerpie z wielu nurtów powyżej opisanych, często bazuje na terapii schematów. Ważna jest
    struktura procesu terapeutycznego.

W swojej pracy czerpię ze wszystkich tych nurtów, tak aby dana metoda była bardziej dopasowana w zależności w jakiej fazie procesu terapeutycznego jest Klient, co pozwala osiągnąć mi lepsze efekty – podkreśla psychoterapeutka Elżbieta Krzywosz.

Ponadto istnieje psychoterapia:

  • Indywidualna.
  • Grupowa [podstawowa i pogłębiona].
  • Rodzinna.
  • Par.

O tym dowiesz się więcej z tego podcastu: Kto przychodzi na psychoterapię i dlaczego?

Nie można rozwiązać problemu przy pomocy świadomości, która ten problem stworzyła. [A.Einstein].

To dlatego autoterapia nie działa i trzeba zwrócić się o pomoc do psychoterapeuty, który w trakcie wspólnej pracy, sięga głębiej i pomaga znaleźć nam odpowiedzi, które są w nas.

Categories
Podcasty

Dlaczego nie rozumiem tego co czuję?

Dlaczego tak trudno nam odgadnąć ‘Z czym jestem?’Dlaczego wyrażamy swoje emocje za pomocą”emotek” lub fotek w mediach społecznościowych? Nie zagłuszajmy i nie odkładajmy naszych emocji. Nie-czucie nie jest dobre dla naszego zdrowia psychicznego. Lęk, smutek, złość, wstyd i radość – poczuj te emocje, właśnie takie, jakie je masz.

Wszystkie tematy psychoterapeutyczne są ważne i w naszych podcastach może się zdarzyć tak, że o każdym z nich z osobna będziemy mówić, że jest ważny lub najważniejszy. Trudno nie przyznać, że temat emocji jest wyjściowy, do tego aby zrozumieć siebie.

Z naszymi emocjami jesteśmy non – stop. Jesteśmy MY, to co MYŚLIMY i to, co CZUJEMY czyli nasze EMOCJE.

Czuję znaczy żyję!

Dzisiaj szerzej porozmawiamy o EMOCJACH. Sam termin „emocje” kojarzy się raczej pozytywnie. Emocje czyli, coś się dzieje, jest dynamika, czuję – żyję. Zwykle dzielimy je na te pozytywne i negatywne, przyjemne i nieprzyjemne.

W psychoterapii dowiadujemy się jednak, że:

  • Nie ma złych i dobrych emocji. Są tylko konstruktywne i niekonstruktywne sposoby ich wyrażania.
  • Nie ma ważnych czy mniej ważnych emocji. Wszystkie emocje są tak samo istotne, są nam potrzebne.
  • Nie możemy zmienić swoich emocji. Możemy je zaakceptować i przeżyć. Wziąć odpowiedzialność.
  • Emocje trzeba przyjąć, przeżyć, nie blokować ich. Skoro się pojawiają, to mają w tym jakiś ważny cel, domagają się zajęcia się nimi.
  • Wszystkie emocje są sumą naszych doświadczeń.

DDD jest trudno z dwóch powodów – w dzieciństwie nie mogliśmy wyrazić swoich emocji lub zostaliśmy nauczeni wyrażać je w niekonstruktywny sposób. Dzisiaj, jako osoby dorosłe, nie mając tych umiejętności, jesteśmy atakowani wszechobecną kulturą piękna, szczęścia i sukcesu. jesteśmy zagubieni. Maskujemy i cierpimy.

Z podcastu na temat wprowadzenia do EMOCJI, dowiesz się:

  • Jakie są podstawowe emocje? Czym jest WIELKA PIĄTKA EMOCJI?
  • Do czego służą nam emocje?
  • Dlaczego nie rozumiemy swoich emocji?
  • Dlaczego nie potrafimy przeżyć własnych emocji?
  • Dlaczego nie pozwalamy sobie na emocje? Co powoduje, że od nich uciekamy,
    bronimy się, nie chcemy się z nimi zetknąć?
Categories
Artykuły Uncategorized

Znowu mi się nie udało! Autosabotaż w pracy.

Czyżby? Samo? Nie. Ty sam sobie odebrałeś możliwość cieszenia się podziękowaniem, uznaniem i podziwem, adekwatnym do wysiłku, który włożyłeś w przygotowanie strategii, pozyskanie klienta czy wdrożenie projektu. Odpuściłeś przed samą metą, zasabotowałeś swoją pracę, by móc siebie za to skrytykować czyli potwierdzić wszystkie negatywne przekonania na swój temat.

Dlaczego? Ponieważ jest w Tobie mechanizm autodestrukcji i w pracy zawodowej najczęściej uruchamiasz jedną z czynności autodestrukcyjnych – autosabotaż.

Jako osoba pochodząca z rodziny dysfunkcyjnej, nie potrafisz wyrażać i przeżywać konstruktywnie podstawowych emocji takich jak ZŁOŚĆ, SMUTEK, WSTYD, LĘK I RADOŚĆ. Oczywiste? Raczej nie, ale opierające się na dosyć prostym cyklu.

  1. DDD nie potrafi przeżywać konstruktywnie emocji co powoduje NAPIĘCIE.
  2. DDD musi ‘odładować’ napięcie, ponieważ jest go za dużo. Tak jak nie potrafi przeżywać emocji, tak nie potrafi wyładować napięcia w konstruktywny czyli nieuszkadzający siebie i innych sposób.
  3. Pojawia się AUTODESTRUKCJA i czynności autodestrukcyjne aby rozładować napięcie.
    Autodestrukcja jest stylem uszkadzania siebie w celu rozładowania napięcia. To WŚCIEKŁOŚĆ do siebie, implozja do środka.
  4. Pojawia się uczucie pozornej ulgi. Pozornej, ponieważ aby ją osiągnąć, skrzywdziliśmy siebie. Pozorna ulga ponownie prowadzi do napięcia.
  5. Cykl zaczyna się od nowa.

Jako DDD aby sobie poradzić z tym, co się w nas dzieje, stosujemy czynności autodestrukcyjne. Tak w życiu jak i w pracy.

Główne czynności autodestrukcyjne

W kwestii pracy zawodowej, chcemy zwrócić szczególną uwagę na wspomniany już AUTOSABOTAŻ. Sami sobie coś odbieramy, niszczymy, po to aby potwierdzić sobie negatywne przekonania na własny temat. Jest to bardzo silny mechanizm, o dużym polu rażenia.

Można powiedzieć, że w autosabotażu zawiera się wiele innych czynności destrukcyjnych:

  • negatywne myślenie na własny temat, nasycone wrogością i pogardą
  • poniżanie siebie i odmawianie sobie praw
  • karanie siebie
  • codzienna apokalipsa, przepowiadanie sobie katastroficznych i niszczących wydarzeń
  • prowokowanie negatywnych i uszkadzających reakcji otoczenia.

To wszystko jest ze sobą powiązane.

Autosabotaż wiąże się z mechanizmem wewnętrznego krytyka.

Okrutny mechanizm autosabotażu polega na tym aby poprzez brak uznania dla siebie, a więc dla tego co robię w swoim życiu, w pracy zawodowej, mieć ponownie powód do tego by skopać siebie od środka. „Nie potrafię, nie dam rady, nie zasługuję, nie poradzę sobie, podium jest dla innych, nie dla mnie” – to jest głos wewnętrznego krytyka, o którym więcej napiszemy w kolejnych artykułach.

Autosabotaż to odebranie sobie prawa do wygranej tuż przed metą.

Najbardziej przykrą istotą autosabotażu jest to, że my dwa kroki od mety, albo się zatrzymujemy i zaprzestajemy działania, albo przewracamy czyli celowo burzymy to co zbudowaliśmy. Mówi się wtedy, że coś sobie „sabotujemy”. Zwykle jak to się dzieje, nie zdajemy sobie z tego sprawy. Może nas olśni za którymś razem, jak zauważymy pewną powtarzalność w pomijaniu przy awansie, premii czy poczuciu tak wielkiej beznadziei i frustracji w pracy, że po prostu z niej rezygnujemy. Idziemy do kolejnej, w której nasz mechanizm działa tak samo i wszystko ponownie się odtwarza.

Dlaczego nie wychodzi nam w pracy? Ponieważ sabotujemy wyniki swoich starań, przekreślamy swoje osiągnięcia. Pracujemy nad czymś od dłuższego czasu, staramy się, robimy coś jak najlepiej potrafimy, dajemy z siebie wszystko, ogrom dobrej pracy jest już za nami, jest finałowy pokaz, prezentacja, konieczność wyjścia z tym co zrobiliśmy i nagle pstryk – włącza się blokada i nie stawiamy kropki nad „i”. Mają być brawa, a jest wielkie nic. Poczucie beznadziei, że znowu nam się nie udało. Wracamy do początku.

Autosabotaż to jest błędne koło odbierania sobie praw i potwierdzania negatywnych przekonań o sobie.

Wszystkie negatywne przekonania są potwierdzone, odświeżone, więc znowu można czuć permanentnie smutek, lęk, wstyd. Nie umiemy przeżyć ich w konstruktywny sposób, pojawia się napięcie, chcemy je zredukować i idziemy w czynność autodestrukcyjną. To jest zamknięte koło.

Na co warto zwrócić uwagę i nad czym warto się zastanowić?

  • Trudno jest nam uwierzyć, że jesteśmy zdolni do krzywdzenia siebie.
  • Trudno jest nam uwierzyć, że robimy to praktycznie każdego dnia.
  • Trudno jest nam uwierzyć że myśląc, że robimy dobrze, tak naprawdę robimy źle.
  • Trudno jest nam uwierzyć, że dotychczas stosowane czynności, które nas wentylowały, a więc przynosiły spokój, ulgę, przyjemność – w rzeczywistości okazują się destrukcyjne i niszczące.
  • Autodestrukcja jest mechanizmem nieświadomym, do czasu kiedy konsekwencje są tak dotkliwe, że trzeba coś z tym zrobić i krok po kroku uświadamiać co sobie robiliśmy.
  • Autodestrukcja jest pułapką, w którą wpadliśmy w dzieciństwie, nie ze swojej winy.
  • Autodestrukcja to jest nasz ułomny sposób poradzenia sobie z emocjami, których rodzice nie nauczyli nas wyrażać.
  • Autodestrukcji nie da się wyłączyć, zaprzestać, zapomnieć. Trzeba uznać, że się ją ma i pracą nad swoimi emocjami, starać się wyciszać i przeformułowywać.
  • Trzeba mieć świadomość, że czynności autodestrukcyjne pogłębiają się. Ilość i jakość tych dzisiejszych, z czasem zmieni swój rozmiar i charakter, oczywiście kosztem nas. Będziemy za to płacić coraz większą cenę.
  • Poszczególne czynności autodestrukcyjne przełączają się między sobą – jeśli jedna przestaje działać, sięgamy po kolejną.
  • Autosabotaż nazywany jest także WEWNĘTRZNYM SABOTAŻEM, co jest niejako zgubnym kamuflażem, bowiem jego moc i determinacja, w efekcie, z czasem, niszczy nie tylko nas samych, ale także nasze otoczenie.
  • Autodestrukcja z czasem staje się destrukcją – rujnuje nas i to co nas otacza – rodzinę, pracę, związek.
  • Z autodestrukcją bardzo mocno wiąże się mechanizm WEWNĘTRZNEGO KRYTYKA.
  • Aby wyjść z autodestrukcji – trzeba opuścić gardę, zatrzymać się, zwolnić i zrobić coś najtrudniejszego na świecie – skontaktować się ze sobą. Poczuć swoje emocje takie jakie są. Stanąć z nimi twarzą w twarz. Wziąć na klatę – to trochę jak wyjście na ring. Wygrywasz już jak na niego wchodzisz, także spokojnie. Jeszcze tylko kilka bitew przed Tobą, ale jeśli na nim jesteś, to najważniejszą, ze sobą już stoczyłeś.

Categories
Podcasty

Czym jest autodestrukcja?

Autodestrukcja jest stylem uszkadzania siebie w celu uzyskania rozładowania napięcia. Autodestrukcja to coś więcej niż złość do siebie, to WŚCIEKŁOŚĆ do siebie, implozja do środka.

Osoby z syndromem DDA/DDD nie potrafią wyrażać i przeżywać konstruktywnie podstawowych emocji: złość, smutek, wstyd, radość i lęk.

Nie potrafimy przeżywać emocji i ten stan się w nas intensyfikuje, konteneruje. Gromadzimy emocje, przez co cały czas rośnie w nas napięcie.  Im dłużej kontenerujemy uczucia, tym coraz słabiej rozpoznajemy co w nich jest i jakie one są. Tracimy kontakt z uczuciami. Im bardziej tego nie wiemy, tym bardziej napięcie rośnie i znowu mamy coraz mniejszy kontakt z tym co jest zkontenerowane. Następuje pomieszanie.

Jeżeli nie przeżyjesz emocji w konstruktywny sposób, pojawi się napięcie i potrzeba rozładowania go, poprzez autodestrukcję.

Im bardziej nie wiemy, tym napięcie jest wyższe. W którymś momencie pojawia się potrzeba odładowania tego napięcia i przez to, że nie mamy konstruktywnych metod odładowania napięcia, sięgamy po metodę niekonstruktywną i jest nią autodestrukcja.

Najwięcej czynności autodestrukcyjnych wypracowaliśmy w okresie dojrzewania.

Jeśli style autodestrukcyjne wypracowaliśmy wcześniej, w okresie latencji (6-12 rok życia), tym trudniej jest je koić i leczyć w życiu dorosłym. Najwięcej czynności autodestrukcyjnych wykształca się w okresie dojrzewania, ponieważ do napięć emocjonalnych dochodzą napięcia hormonalne.

Wykształciliśmy różne sposoby odladowania się autodestrukcyjnego, dzięki którym przychodzi redukcja napięcia, które nazywamy ulgą. To nie jest ulga, tylko pozorna ulga. Nie można czuć ulgi jeśli odładowało się emocje w sposób destrukcyjny, jeśli doprowadziliśmy do ulgi poprzez skrzywdzenie siebie.

Nie będzie to ulga tylko chwilowe odładowanie napięcia. Zaczynamy czuć pustkę, kaca moralnego. Jak sobie dokopiemy, to przyjdzie odrobina spadku napięcia, chwilowa ulga, ale zaraz po niej pustka, która jest niesmakiem, poczuciem zagubienia.

Pustka znowu powoduje budowanie napięcia i wszystko zaczyna się od nowa. To się dzieje non stop. Nie potrafimy z tej zaklętej matni wyjść. Mamy pozorne sposoby odładowania się. Dochodzimy do ulgi, która jest pustką i od nowa budujemy napięcie. 

Główne czynności autodestrukcyjne:

MYŚLI I PRÓBY SAMOBÓJCZE w tym fantazjowanie o swojej śmierci, własnym pogrzebie, świecie beze mnie.

NEGATYWNE MYŚLENIE na własny temat, nasycone wrogością i pogardą.

PONIŻANIE SIEBIE I ODMAWIANIE SOBIE PRAW np. ekstremalne ćwiczenia, katowanie się w sporcie. Skoro czegoś nie zrobiłeś, to się ukażesz.

PRZEPOWIADANIE SOBIE KATASTROFICZNYCH I NISZCZĄCYCH WYDARZEŃ – codzienna apokalipsa.

PROWOKOWANIE NEGATYWNYCH I USZKADZAJĄCYCH REAKCJI OTOCZENIA – wystawianie się na odstrzał.

RYZYKOWANIE WŁASNYM ZDROWIEM I ŻYCIEM, IGNOROWANIE ZDROWIA I BÓLU.

ZANIEDBYWANIE SAMOOBRONY PRZED ZAGROŻENIAMI, RYZYKOWNE WYSTAWIANIE SIĘ NA NIEBEZPIECZNE SYTUACJE.

ZABURZENIA ODŻYWIANIA – kontrolowanie, monitorowanie, niejedzenie, objadanie się.

ZACHOWANIA NAŁOGOWE prowadzące do kosztów emocjonalnych, mentalnych.

ZACHOWANIA OBSESYJNO-KOMPULSYWNE – stan, w którym permanentnie monitorujemy i jesteśmy ciągle czujni, spięci.

WEWNĘTRZNY SABOTAŻ – staramy się, budujemy, a na koniec niszczymy i coś na czym nam zależy, nie dochodzi do skutku.

SAMOOKALECZANIE – przykrywanie bólu psychicznego, bólem fizycznym.

Część osób pewnie się zdziwi na hasło autodestrukcja – „Jak to, ja miałbym siebie niszczyć? Ja miałbym chcieć siebie unicestwić?” Te osoby szczególnie zapraszamy do wysłuchania tego odcinka.

Z podcastu dowiecie się:

  • Czym jest autodestrukcja?
  • Jaka jest geneza autodestrukcji? 
  • Kogo dotyczy autodestrukcja?
  • Kiedy mogą pojawić się pierwsze czynności autodestrukcyjne?
  • Jakie są konkretne przykłady zachowań autodestrukcyjnych? 
  • Czy autodestrukcja się pogłębia?
  • Czy można wyjść z autodestrukcji i jak?
  • Co jest przeciwieństwem AUTODESTRUKCJI?
Categories
Artykuły

Dlaczego doświadczasz mobbingu?

Jeżeli pochodzisz z rodziny dysfunkcyjnej, to prawdopodobnie, jeśli nie na pewno, pracujesz w dysfunkcyjnej organizacji i funkcjonujesz w toksycznych relacjach z szefem i/lub współpracownikami. W układzie, który można zakwalifikować jako mobbing lub takim, który nosi jego znamiona. Kolejna niewygodna prawda – jest tak, ponieważ ustawiasz się w pozycji ofiary.

W sposób szczególny zajmujemy się DDD w otoczeniu zawodowym, ponieważ w pracy, jako miejscu gdzie nie ma bezpiecznych i akceptujących warunków,  jest nam czasem najtrudniej. Wszystkie nasze dysfunkcyjne mechanizmy, skrypty myślenia i postępowania, w sferze zawodowej działają z większą siłą. Nasze trudności bardziej się uwidaczniają – choć my uważamy, że tak nie jest lub robimy wszystko aby nie było to zauważalne.  

Dlatego właśnie będziemy pisać o zagadnieniach psychoterapeutycznych w bezpośrednim odniesieniu do pracy zawodowej. Być może w ten sposób unaocznimy pewne zależności, bagatelizowane lub niezrozumiałe.

Powiedzieliśmy, że osoby z syndromem DDD:

  • Są specyficznymi pracownikami – dają z siebie wszystko, a i tak czują, że są niewystarczający i specyficznie traktują swoją pracę – „Na tym polu mi się uda, będę najlepszy”! – za wszelką cenę, czasem zbyt wysoką.
  • Wybierają specyficzny dla siebie zawód i miejsce pracy – taki, w którym potwierdzają sobie negatywne przekonania na własny temat. To się dzieje nieświadomie.
  • Pod wpływem niekonstruktywnie przeżytych emocji, aby zredukować nagromadzone napięcie, wchodzą w pracy w określone role, zakodowane w dzieciństwie.
  • Te zależności szczególnie widać na przykładzie roli kata i ofiary.

Role te nasuwają automatyczne skojarzenie z rolą szefa i podwładnego, przy czym skupimy się tutaj na roli ofiary. To z kolei prowadzi do kwestii mobbingu w pracy. Jest to bardzo pojemne zagadnienie, ale celowo użyte, aby w nieco przerysowany sposób zobrazować zależności na linii kat – ofiara.

Fakty:

  • Pomimo licznych kampanii, ograniczeń, restrykcji nakładanych w miejscu pracy i sankcji prawnych, mobbing się dzieje i dziać będzie. W małych i dużych firmach. Jawnie lub w zawoalowanej formie. Jest.
  • Jako DDD, możesz doświadczyć mobbingu. Możesz wejść w rolę ofiary. Wystawić się na cel. To jest kontinuum roli z dzieciństwa. Twoja zawodowa tożsamość, nieprzepracowana w terapii – jest emanacją Twojej tożsamości wykształconej we wczesnych latach lub jej braku. Dać się skrzywdzić, wykorzystać, przekroczyć agresją słowną lub fizyczną, obśmiać, wyszydzić, wykluczyć, zignorować, upokorzyć zastraszyć, nadużyć – znasz to? Możesz dać się zmanipulować w taki sposób, aby robić to, czego chce mobbingująca Cię osoba czyli masz odejść z pracy albo się całkowicie jej podporządkować. Ulec presji.
  • W sytuacji mobbingu postaraj się zobaczyć, że właśnie się dzieje, a skoro się dzieje, to w zasadzie nie masz już nic do stracenia, bo ona nie przestanie się dziać. Jeśli przestanie, to i tak wróci, pod inną postacią, w innym miejscu. Masz w sobie komponent, magnes, który przyciąga takie sytuacje.
  • Wina za mobbing spadnie na Ciebie. Ty będziesz winien utraty reputacji firmy wewnątrz i na zewnątrz, czy w niej jeszcze będziesz czy nie.

Rekomendacje:

  • Nie ignoruj sygnałów ostrzegawczych – zawsze jest ta przysłowiowa czerwona lampka. Mobbing nie spada ot tak, zaczyna się małymi krokami – gestem, spojrzeniem, nietaktownym słowem czy zachowaniem. Rozkręca się.
  • Ufaj sobie i temu co myślisz, czujesz, co się dzieje z Twoim ciałem. Obserwuj swoje zachowania. Reaguj na bieżąco, od razu. Nie czekaj aż eskaluje i wymknie się spod kontroli. Tutaj zaczyna się Twoja odpowiedzialność – robię coś z tym, albo nie. “Czekam, aż będzie już tak, źle, że cały świat się dowie i będą mnie żałować”. Nie jesteś w tym sam – DDD tak po prostu myślą.
  • Jeśli zostałeś namierzony jako cel szefa, jednej czy kilku osób z zespołu, to się nie skończy tak po prostu. Z relacji kat – ofiara nie ma odwrotu. Oni nie zrezygnują, a Ty nie masz zasobów aby tu i teraz odeprzeć ich atak. Dlatego nie walcz z nimi – bo przegrasz, głownie emocjonalnie. Nie masz na nich wpływu – masz wpływ na siebie.
  • Nie próbuj zrozumieć swojego prześladowcy. Nie analizuj każdego jego ruchu, słowa, tonu głosu, decyzji. Skup się na sobie. Zastanów się co Ty robisz takiego, co jest w Tobie wyzwalaczem dla jego zachowania. Dlaczego on jest „bykiem, a Ty czerwoną płachtą”? Co wprowadzasz do Waszej relacji, że on się uruchamia w krzywdzący dla Ciebie sposób?
  • Kiedy spotyka Cię mobbing – nie próbuj pracować więcej i lepiej – to nic nie da. Nie udowadniaj niczego innym – tylko sobie. Całą energię przeznacz na wewnętrzną pracę ze sobą.
  • Co jeszcze możesz zrobić? Oczywiście spróbować zastopować to, mówiąc NIE, STOP, NIE AKCEPTUJĘ TEGO, PODAJ FAKTY, ODNIEŚ SIĘ DO MOJEJ PRACY, A NIE DO MOJE OSOBY. Jak już to wypowiesz głośno – układ pionków na planszy zadrży, ale się nie zmieni…Możesz postawić granice – tylko czy jesteś w stanie to zrobić kiedy osoba, która ma nad Tobą władzę lub kilka osób – kolegów robi wszystko aby skruszyć w Tobie i tak wątłą odwagę?
  • Możesz przeciwstawić się temu prosząc o pomoc. Wewnątrz firmy – często procedury są nieskuteczne, pozorne, ponieważ są ustanowione przez tych, którzy Cię krzywdzą i za które dodatkowo możesz dostać rykoszetem. Może to stereotypowe myślenie, ale Ty sam, nie uzdrowisz swojej organizacji. Możesz uzdrowić siebie.
  • Najbardziej wartościowym wyjściem jest skonsultowanie sytuacji – z psychoterapeutą. Z nim jesteś w stanie odrobić tą lekcję swojego doświadczenia mobbingu w pracy. To jest skutek, nie przyczyna Twoich problemów. Dowiesz się gdzie dosłownie leży geneza Twojego położenia.
  • Dopóki nie zrozumiesz dlaczego tak Ci się wydarzyło czy wydarza, dlaczego ustawiasz się w pozycji do odstrzału – bądź pewny, wydarzy się ponownie. Powtórzy się. Jeśli nic z tym nie zrobisz, w kolejnym miejscu pracy będzie tak samo. Wpadniesz w nowy, niszczący Cię układ tyle, że pod innym logo, innym adresem i inicjałami prześladowcy. Odtworzy się ten sam scenariusz.
  • Wyjściem nie jest zmiana pracy (w ekstremalnych sytuacjach, jest). Trzeba stanąć z tym twarzą w twarz, najlepiej w psychoterapii. W terapii możesz to zobaczyć, zrozumieć, przepracować. Uznać, że tak masz. Postawić kropkę, skinąć głową(nie w grzecznym uniżeniu, tylko uznaniu dla siebie), pobyć w tej wiedzy na swój temat.
  • Jeśli tego doświadczasz, spróbuj przepracować w sobie ten schemat wchodzenia w mobbingujący układ w pracy czyli w rolę ofiary. Sam tego nie zrobisz, potrzebujesz wsparcia terapeuty i dokopania się do źródła.
  • Dzięki temu, zrywasz ten ciągnący się za Tobą schemat i zależności. Raz na zawsze – chcielibyśmy móc tak napisać, ale nie możemy, ponieważ pokłosie będzie się jeszcze gdzieś tlić, więc może napiszemy – raz, a porządnie.
  • Masz szansę nie wejść ponownie w to samo, a nawet jeśli wejdziesz, to świadomie – czyli jak? Z orężem narzędzi do poradzenia sobie z tym w najlepszy dla siebie sposób.

Rola KATA i OFIARY – podcast.

Categories
Podcasty

Jesteś katem czy ofiarą?

Mocne pytanie – czy kiedykolwiek je sobie zadałeś? Odpowiedź brzmi – masz w sobie komponent jednej i drugiej roli. W każdym z nas drzemią te dwie siły, ponieważ to w jaki sposób byliśmy skrzywdzeni, determinuje sposób w jaki potrafimy krzywdzić.

W psychoterapii przejdziesz role kata i ofiary świadomie i nauczysz się brać za nie odpowiedzialność. To spowoduje, że nawet jak w nie wejdziesz, będziesz wiedzieć jak z nich wyjść.

Z podcastu na temat roli kata i ofiary dowiesz się:

  • Kim jest ofiara i kim jest kat?
  • Co to jest WIELKA CZWÓRKA, czyli jakie są rodzaje kata i ofiary?
  • Jakie zachowania prezentuje kat, a jakie ofiara?
  • Kiedy i dlaczego wchodzimy w rolę kata i/lub ofiary?
  • Jak wyjść z tych ról?

Bardzo ważne:

  • Jeśli wejdziesz w pozycję ofiary, uruchomisz kata. Twój kat, będzie Twoim katem – jeśli Ty będziesz ofiarą. Twój komponent ofiary – wzbudza komponent kata. Jak zdasz sobie z tego sprawę i weźmiesz odpowiedzialność – przestaniesz być ofiarą i przestaniesz mieć swoich katów. Jako ofiara – jesteś paliwem dla kata.
  • Jeśli byłeś ofiarą, potrafisz też być katem.
  • Jeśli czujesz, że wchodzisz w rolę kata lub ofiary, zawsze patrz na siebie, na to co CZUJESZ, MYŚLISZ, co komunikuje Ci Twoje CIAŁO i jak się ZACHOWUJESZ. Tutaj jest odpowiedź co zrobić. Nie analizujesz tej drugiej strony w relacji, tylko SIEBIE.

WIELKA CZWÓRKA – to 2 rodzaje katów i 2 rodzaje ofiar.

KAT KLASYCZNY

Manifestuje się w konkretnych zachowaniach, konkretny, jednorazowy, nikt nie będzie miał wątpliwości, że to kat. Wyładowuje napięcie agresją w konkretnej sytuacji, uderza w ofiary poprzez zastraszanie, krzywdzenie – przemoc fizyczna, psychiczna lub seksualna, grozi, każe, mści się. Im kat to częściej robi, tym bardziej to kontroluje. Używa ich do kontroli ofiary. Jak się wyćwiczy i ofiara jest powtarzalna, zaczyna tego świadomie używać.

KAT W UŚPIENIU

Manifestuje się w pewnych stanach emocjonalnych osoby, wzbudza niepokój i napięcie.

Cały czas monitoruje, kontroluje napięcie aby cały czas było odczuwalne, zarządza napięciem aby było odczuwalne. Przekracza granice ofiary, ale tak aby nie wyładować napięcia, by je utrzymać. Wprowadza stan grozy, wyczekiwania, „zaraz coś się wydarzy”. Element grozy powoduje, że jest lęk – kat też czuje lęk, wyniosłość, pogardę, wrogość, poczucie odrzucenia, jest to forma karania, jest to rodzaj zemsty, ktoś się mści w ten sposób, może kontrolować, karać.

Oba te rodzaje „kata”, obwiniają ofiarę za to, że się wyładowali. „To przez Ciebie się wyładowałem”. Kaci manifestują się poprzez swoje racje i argumenty, kat jest racjonalny, będzie szedł na argumenty, liczą się fakty. Bazują na racjonalności.

OFIARA KLASYCZNA

Manifestuje się poprzez zachowanie i stany emocjonalne. Użalają się nad sobą oskarżają kata, wprost lub nie wprost, manifestuje swój ból. Bazują na emocjonalności, nie potrafi wskazać konkretnego zachowania, działania – co daje mu przewagę. Za tą rolę nie potrafimy wziąć odpowiedzialności.

W postawie ma permanentne przyzwalanie na złe traktowanie, wystawianie się. Osoba z mieszanką osobowości depresyjnej.

OFIARA WYRAFINOWANA – szantażuje emocjonalnie próbuje wymusić to co ma w wyobrażeniu, obwinia, nie widzi siebie w tym, manipuluje, stosuje bierną agresję, nie bierze odpowiedzialności.

Kat klasyczny + ofiara klasyczna – te osoby nie do końca są świadome, są to stany bardziej prymitywne, afektywne.

Kat w uśpieniu + ofiara wyrafinowana – kombinują jak „dowalić”, zwykle są to świadome zachowania.

Aby wyjść z ról – trzeba je wszystkie przejść świadomie.

Więcej na ten temat – w podcaście.

Zanim przesłuchasz –
– ten odcinek jest specyficzny, ponieważ sama już tematyka “KAT – OFIARA” i nasze zaangażowanie, spowodowały, że w przestrzeni podcastowej, wytworzyła się energia tych ról i my w nie weszłyśmy. Kto w jaką – słychać. Spróbuj to wyłapać, ciekawe zjawisko.

Categories
Artykuły

Czy psychoterapia pomaga w pracy zawodowej?

Czasem nawet przeszkadza, kiedy rozpoczynasz pracę nad sobą i zmianę, ale z pewnością dzięki psychoterapii robisz w sobie miejsce na siłę, kreatywność i swój potencjał.

Czy Twoje dotychczasowe strategie działania w pracy coraz bardziej Cię zawodzą i wyczerpują? Czy masz problemy z pewnością siebie, asertywnością, kreatywnością, podejmowaniem decyzji, zarządzaniem czasem lub pracą w zespole? Czy masz poczucie, że masz w sobie potencjał, ale z jakiegoś powodu nie potrafisz go wzbudzić i użyć? Hmmmm…..nawet przyznać, że go masz? Jeśli odpowiedzi na te pytania są pozytywne – rozważ konsultację z psychoterapeutą.

Dowiesz się o sobie więcej i odkryjesz czy to co robisz zawodowo jest dla Ciebie. Jeśli czujesz, że nie – będziesz wiedzieć jak to przekształcić i w którym kierunku pójść.

Nie stanie się to z dnia na dzień, ale rozpoczniesz pewien proces przemiany, która zaprowadzi Cię w „dobre” – Twoje, miejsce.  

Nasze życie osobiste wpływa na naszą wydajność w pracy, a nasze życie zawodowe wpływa na nasze ogólne zadowolenie z życia. Dlatego tak ważne jest podejście całościowe, jakie daje psychoterapia.

W psychoterapii pracujesz ze sobą i nad sobą w relacji z terapeutą. Identyfikujesz  to, co przeszkadza Ci w życiu i w pracy. Poznajesz genezę tego co Cię blokuje i ogranicza. Odkrywasz prawdziwą naturę swoich trudności i problemów, adekwatnych lub nieadekwatnych reakcji i strategii działania. Leczysz, zmienisz i przekształcasz je u podstaw.

Dzięki temu stajesz się bardziej łagodny wobec siebie, akceptujesz siebie i jesteś bardziej autentyczny w interakcji z innymi. Nie tracisz już energii na powstrzymywanie, udawanie, wytrzymywanie. Wszystko podąża w twórczym kierunku.

Uczysz się rozpoznawać swoje prawdziwe „ja”. Wiesz więcej o swoich potrzebach i tym czego naprawdę chcesz. Dostosowujesz swoje obowiązki zawodowe do swoich naturalnych zdolności i pragnień. To daje wewnętrzny spokój i umocowanie, że nareszcie robisz to co chciałeś. To płynie z Ciebie i daje niesamowitą moc sprawczą. Robi się miejsce na Twoją siłę, kreatywność i Twój potencjał.

Pojawia się satysfakcja i uznanie swoich wysiłków. Potem przychodzi sukces i wreszcie zasłużona DUMA!

Wątek sukcesu w pracy będziemy jeszcze rozwijać w kolejnych publikacjach.

Być może masz doświadczenie z różnymi kursami, treningami, coachingiem. To zawsze mówi nam coś o nas samych, jednak w tym miejscu, dobrze jest zrobić pewne rozróżnienie czym jest psychoterapia, a czym treningi czy kursy doskonalące.

  • Psychoterapia jest wewnętrzna i zorientowana na proces.

/ Coaching jest zewnętrzny i zorientowany na wyniki.  

  • Psychoterapia pomaga uwolnić się od przeszłości.

/ Trening działa w kierunku pożądanej przyszłości.

  • Psychoterapeuci odkrywają.

/ Trenerzy motywują.

  • Psychoterapeuci zachęcają do akceptacji.

/ Trenerzy zachęcają do pozytywności.

I chyba najważniejsze – w przeciwieństwie do kursów ‘z rozwoju osobistego’, podczas których od kogoś dowiadujesz się jak POWINIENEŚ – w psychoterapii sam dochodzisz do tego jak CHCESZ.

Decyzja o podjęciu psychoterapii jest bardzo indywidualna, wymaga czasu, skupienia, przemyślenia, bezpiecznych warunków, ale też wiedzy jakie są jej rodzaje i który z nich wydaje się być dla Ciebie najbardziej odpowiedni.

Jest kilka rodzajów psychoterapii:

  • Terapia poznawczo-behawioralna.
  • Terapia Gestalt.
  • Terapia psychodynamiczna.
  • Terapia humanistyczna.
  • Terapia systemowa.
  • Terapia analityczna.
  • Terapia integracyjna.
  • Terapia skoncentrowana na rozwiązaniach (TSR).
  • Terapia procesu.

Każdą z nich omówimy szczegółowo w kolejnej publikacji.

Zachęcamy do zadawania sobie pytań –

  • Czy to jest miejsce pracy, które mi odpowiada?
  • Czy jestem w nim sobą? (oczywiście na tyle na ile mogę być w miejscu pracy).
  • Czy ta praca mnie ubogaca czy deprecjonuje?
  • Czy jestem w ogóle świadomy swojego położenia w miejscu pracy?
  • Czy wiem co się dzieje ze mną oraz wokół mnie i dlaczego? 
  • Czy to co robię jest ze mną w zgodzie czy wbrew mnie?
  • Czy i jak długo chcę tam pracować?
  • Czy i co mogę zmienić?

Jeśli coś w Twojej pracy zawodowej nie „gra”, najważniejsze abyś w tym nie tkwił, tylko przemyślał i skonsultował to. W większości przypadków, sami tego nie „wymyślimy”.

Tylko w psychoterapii dotrzemy do sedna.