Categories
Artykuły

Czego wymaga od nas psychoterapia?

Z poradnika dla osób, które są PRZED TERAPIĄ.

Psychoterapię podejmują osoby w różnym wieku, na innym etapie swojego życia, z rozmaitych przyczyn. Jedni rozważają, planują, weryfikują, robią plan i założenia odnośnie swojej terapii. Inni, nie. Decyzję podejmują spontanicznie, raptownie i nie wiedząc czego się spodziewać, idą na terapię.

Nie ma idealnego rozwiązania. Nieważne w jaki sposób decyzja została podjęta, ważne, że została i osoba decyduje się na terapię.

Czy terapia wymaga przygotowania się? Tego nie wiem, dlatego, że nie mam pewności czy to jest w ogóle możliwe…Dla niektórych lepiej jeśli wiedzą wcześniej z czym mają do czynienia, dla innych wręcz odwrotnie.

W moim przypadku było tak, że trochę czasu zajęło mi znalezienie właściwego terapeuty i tutaj rzeczywiście weryfikowałam, ale już na samą psychoterapię, poszłam całkowicie „zielona”. Z tej perspektywy uważam, że o kilku rzeczach warto wiedzieć zanim pójdzie się na terapię, aby uniknąć dodatkowego stresu, który w procesie terapeutycznym, nie jest nam zupełnie potrzebny.

Natomiast nigdy nie dowiemy się jak będzie przebiegał nasz proces terapeutyczny, dopóki go nie doświadczymy. Do tego nie da się przygotować, stanowczo to mogę tutaj podkreślić.

Czego wymaga od nas psychoterapia?

  1. DECYZJI – idę na terapię! Idę tam aby zająć się sobą, pomóc sobie, dowiedzieć się czegoś nowego o sobie, ale też sprawdzić czy ta forma pracy nad sobą jest dla mnie.
  2. INWESTYCJI FINANSOWEJ – w przypadku psychoterapii pełnopłatnych, nierefundowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia, w zależności od rodzaju terapii (indywidualna, grupowa, rodzinna, par, terapia uzależnień, terapia DDA/DDD, inne) i cennika psychoterapeuty czy  ośrodka psychoterapii, ceny sesji są różne i wahają się od 100 zł do 500 zł /h. Warto to wziąć pod uwagę i zgromadzić środki.
  3. INWESTYCJI CZASU – i to sporej. każda psychoterapia wymaga określonego czasu, rozumianego jako A) czas trwania samej terapii oraz B) czasu na pracę samego ze sobą, pod wpływem terapii.

    A) Niezależnie od rodzaju psychoterapii, od tego czy jest ona krótkoterminowa (interwencja kryzysowa, która trwa kilka spotkań, konsultacje psychologiczne, doraźne wsparcie psychologiczne) czy długoterminowa (np. terapia grupowa, która trwa od 9-12 miesięcy, podczas których sesje odbywają się co tydzień i trwają ok. 3h), w zależności od ustalonej z psychoterapeutą częstotliwości spotkań, trzeba wygospodarować na to czas i wpisać go w swój grafik. Nie można omijać sesji, traktować ich wybiórczo. Idę na terapię to znaczy deklaruję swoją pełną dostępność czasową. W przeciwnym razie – jest to oszukiwanie siebie, psychoterapeuty, osób z grupy. Trzeba też pamiętać, że jest to bardzo częsty powód rezygnowania z podjęcia terapii i wymówka, że „nie mam na to czasu”. Fakt, 12 miesięcy terapii czyli ~ 52 tygodnie (sesje) x 3 h – to szybkie równanie daje 624 h czyli pełne 26 dni. To prawie 1 miesiąc z życia – czy wyjęty? Ja powiedziałabym, że DODANY.

    B) Trzeba wziąć pod uwagę, że poza czasem poświęconym na dojazd na terapię i przebywanie na niej, trzeba również zadbać o czas na pracę ze sobą. I to jest najtrudniejsze. Ten czas jest niepoliczalny, im więcej tym lepiej, aczkolwiek są granice i o tym jak i kiedy zakończyć psychoterapię – przygotuję materiał. Chcę tutaj podkreślić, że czas na bycie ze sobą po danej sesji terapeutycznej, ma kolosalne znaczenie dla naszych postępów.  Trzeba odtajać, przemyśleć, poukładać sobie. Najgorsze co można zrobić, to rzucić się w wir zadań i zagłuszać to co usłyszało się na spotkaniu lub co to spotkanie w nas uruchomiło. Mnie się to zdarzało i dzisiaj trochę tego żałuję ale pewnie tak musiało być i nie potrafiłam inaczej.
  4. ODWAGI – Niektórzy łączą to z determinacją. Inni, po terapii, twierdzą, że to nie ich zasługa, nie „ich” odwaga, tylko „tak padło na niego w rodzinie, że to właśnie on zacznie naprawiać rodzinny system”.  Uważam osobiście, że trochę tego i tego. Niewątpliwie, łagodnie mówiąc, trzeba wyjść ze swojej strefy komfortu i pójść w nieznane, tylko dobrodziejstwo psychoterapii jest takie, że po tej podróży, zyskujemy dodatkowy kompas i drogowskazy na życie.
  5. SIŁY (lub wzbudzenia jej resztek) – terapia to jest wysiłek psychiczny, ale też fizyczny lub może lepiej to ujmując – psychofizyczny. Objawy psychosomatyczne dają o sobie znać w sposób szczególny  i często nasz organizm jest po prostu wycieńczony. Tak jak dla nas, dla naszego organizmu, terapia to też jest nowa sytuacja i wymaga wielkiego wysiłku, energetycznego z pewnością.
  6. SZCZEROŚCI – w terapii trzeba być ze sobą szczerym, nie zaciemniać, „nie ściemniać”, nie udawać. ‘Mówię jak jest, jak było, jak czuję’. Im bardziej będziemy unikać i krążyć wokół problemu – tym bardziej odraczamy i przedłużamy terapię, ślizgamy się gdzieś na jej powierzchni, nie schodząc odpowiednio głęboko. Dla osób praktycznych – patrz pkt. 2.
  7. WGLĄDU W SIEBIE – łączy się to z odwagą – ‘zaglądam tam gdzie nie chcę, w takie odmęty wspomnień i doświadczeń’, że czasem jest to najtrudniejsza rzecz na świecie oraz ze szczerością – ‘jestem otwarty, ciekawy tego czego mogę się o sobie, swojej rodzinie dowiedzieć’ i przyjmuję to takim jakie jest.
  8. WYTRWAŁOŚCI – w psychoterapii przychodzą trudne momenty. Blokujemy się, zacinamy, nasze mechanizmy obronne działają na najwyższych obrotach i wszystko nam mówi NIE, już dość, wystarczy. To właśnie jest moment, kiedy trzeba kontynuować, dosłownie to PRZEJŚĆ. W chwilach zwątpienia, warto porozmawiać o tym z psychoterapeutą, z osobami z grupy – nigdy nie uciekać i znikać bez słowa  z terapii. Z pomocą drugiej osoby, wszystko co trudne w terapii, można pokonać.
  9. ODPUSZCZENIA SOBIE – ważne aby sobie nie ‘dokopywać’, nie dokładać, nie umniejszać. Trzeba powiedzieć sobie – ‘teraz ciężko pracuję, staram się ze wszystkich sił, docieram do najskrytszych zakamarków psychiki i pozwalam sobie na to, nie oceniam siebie’ – było tak, bo musiało tak być. Inaczej być nie mogło. Inaczej jest teraz (po terapii) i za to biorę odpowiedzialność.
  10. BYCIA „EGOISTĄ” – ale tylko po to, by (za chwilę, po terapii), móc dać od siebie. W zdrowym tego słowa znaczeniu. Terapia to jest czas wyjątkowy, kiedy stan emocjonalny wymaga, aby nasze najbliższe otoczenie zrobiło nam na to przestrzeń. Dlatego warto powiedzieć bliskim, ‘jestem teraz w terapii, może być różnie, bądź wyrozumiały, co ma się wydarzyć i tak się wydarzy, ale będzie mi łatwiej jeśli zrobisz krok do tyłu i pozwolisz mi na to”.